Senoje – kultura snów

Lud Senojów na Malajach to grupa, która w ostatnich latach wywołała wielkie poruszenie wśród badaczy interesujących się snami. Ich szczególny stosunek do snów odkryli etnolodzy, Richard Noone, a później Kilton Steward- antropolog, który w 1935r. przez kilka lat mieszkał z plemieniem malezyjskim badając ich kulturę.

Steward zebrał sny od Senojów w różnym wieku i porównał je z materiałem sennym pochodzącym z kultur prezentujących inne podejście do snów. Stwierdził, że proces snów rozwija się różnie w różnych społeczeństwach.

Ciekawe, że w tym społeczeństwie, najbardziej chyba oddanym terapii opartej na snach na świecie, nie było jakoby przestępstwa opartego na przemocy czy lokalnym konflikcie od 200–300 lat. Steward pisze też, że Senoje praktycznie nie znają chorób psychicznych ani fizycznych, co brzmi wielce obiecująco. Powinniśmy chyba poważnie wziąć doniesienia holenderskiego historyka kultury Henriego Baudet, który wykazał, że ludzie Zachodu zawsze wyobrażali sobie raj na ziemi gdzieś w egzotycznych kulturach.

Inspirowany przez Senojów Steward stworzył własny Instytut Psychoterapii w USA. Patricia Garfield, która także używała metody Stewarda w dzisiejszych Stanach Zjednoczonych, nazywa ją „creative dreaming”.

Sny Senojów przeczą jungowskiemu dogmatowi, że sny są niezależnymi wielkościami obiektywnymi, na które nie można wpływać. Są jednak jungiści, którzy dali się zainspirować pracą Senojów nad snami.
Często zaleca się klientom, którzy mieli sny z silnym ładunkiem lęku, aby próbowali je zmienić. Kobieta, która tak bała się psów, że w snach eksplodowała na tysiące kawałków na ich widok, potrafiła w końcu spokojnie stać przed psem (we śnie) i patrzeć mu prosto w oczy. I była bardzo zadowolona z tej możliwości. Pół roku później spróbowała dotknąć psa na jawie.

Według doświadczeń Garfield, Jesa Bertelsena, dzieciom łatwiej jest wpływać na sny niż dorosłym. Bardzo niewiele jeszcze jednak wiadomo na temat tego, jak taka praca nad snami funkcjonuje w naszej kulturze.

Dwie zwłaszcza okoliczności sprawiają, że Senoje są dla nas interesujący. Po pierwsze, wydaje się, że pracują oni bardziej aktywnie nad snami niż jakakolwiek inna znana społeczność. Po drugie, są ludźmi wyjątkowo harmonijnymi. Interpretacja snów jest częścią wychowania dzieci i należy do ogólnego wykształcenia każdego dorosłego Senoja. Najwyższym autorytetem w społecznościach senojskich (liczących ok. 12 000 osób) są ich „psychologowie snów”, zwani „tohatami”.

Steward opisuje śniadanie w rodzinach senojskich jako „klinikę” snów, gdzie ojcowie i starsi bracia słuchają i analizują sny wszystkich dzieci. Gdy ta rodzinna klinika się kończy, jej członkowie płci męskiej zbierają się w Radzie, gdzie opowiada się, dyskutuje i analizuje sny starszych dzieci i wszystkich członków społeczności płci męskiej.

Senoje uważają, że możliwe jest aktywne i twórcze zmienianie snów. Ważną zasadą jest to, aby zawsze stawać twarzą w twarz z zagrażającymi elementami w snach i je przezwyciężać. Jeśli śniący zwycięży i zabije nieprzyjazną postać we śnie, jej duch czy istota zawsze będzie pojawiała się jako sługa lub sprzymierzeniec.

Jeśli dziecko opowiada sen lękowy, np. o spadaniu, wtedy dorosły odpowiada entuzjastycznie: „To cudowny sen. Sny o spadaniu to najlepsze, co można mieć”. Jeśli dziecko odpowiada, że tak nie uważa, to dowiaduje się, że niewłaściwie zrozumiało sen: we śnie wszystko ma jakiś cel, a spadanie to najszybszy sposób skontaktowania się ze światem duchów. „Duchy spadania kochają cię. Przyciągają cię do swego kraju”. Należy odprężyć się i rozkoszować się przeżyciem, a lęk przed spadaniem w snach kończy się radością z umiejętności latania. I niebawem dziecko będzie pamiętać, mając sen o spadaniu, co dorosły powiedział, i tak można będzie zmienić sny.

Steward „przełożył” teorię snów Senojów na zachodni język psychologiczny. Jako ogniwo w przystosowaniu się do życia człowiek tworzy wewnętrzne obrazy świata zewnętrznego. Niektóre z tych obrazów są w konflikcie z nami i z sobą nawzajem, a gdy te nieprzyjazne obrazy rzeczywiście zostaną przyswojone, zinternalizowane, wchodzimy w konflikt z sobą samym i innymi. We śnie mamy moc widzenia tych psychicznych faktów, które w przeciwnym razie ulegają zamaskowaniu w formy zewnętrzne i zostają naładowane lękiem.

Kiedy we śnie wierzymy, że umieramy, w rzeczywistości spotykamy tylko moce z „innego świata”, które pragną się z nami połączyć, jeśli je zaakceptujemy. Każdy człowiek powinien być władcą najwyższym we własnych snach i mistrzem swego świata duchowego. Może domagać się i otrzymywać pomoc oraz współpracę ze strony wszystkich sił, które w tym świecie się znajdują.

Sny i ich interpretacja wiążą się ściśle z życiem społecznym. Mając dobre stosunki z bliźnimi na jawie, można ich wezwać w czasie snu na pomoc.

Przyjemne sny o lataniu lub seksie należy kontynuować, aż dojdą do punktu, w którym będziemy mogli przekazać społeczności coś pięknego po przebudzeniu. Jeśli we śnie np. latamy, należy dotrzeć do jakiegoś miejsca, spotkać znajdujące się tam istoty, obejrzeć ich sztukę i tańce oraz dowiedzieć się, jaką użyteczną wiedzę posiadają (np. narzędzia do połowu). Podobnie przeżycia seksualne należy doprowadzić do orgazmu, a następnie domagać się od duchowego partnera/partnerki pieśni, tańca, wiersza, które mogłyby przekazać jej lub jego piękno i wiedzę grupie.

Jeśli chłopcu „śni się, że atakuje go przyjaciel, ojciec radzi mu opowiedzieć o tym przyjacielowi. Ojciec przyjaciela mówi swojemu dziecku, że może niechcący uraził śniącego (…). Powinien przeto dać mu upominek (…) i być dla niego miły…”. I tak agresja, powstała wokół obrazu przyjaciela w umyśle śniącego, tworzy podstawę przyjaznej wymiany. Jeśli masz dobre układy z przyjaciółmi, oddziałuje to z drugiej strony z powrotem na sny, wskutek czego przyjaciele pomogą w nich śpiącemu.

Oprócz Senojów również Majowie należą do ludów żywo interesujących się snami. W populacji liczącej 45 000 osób ma być jakoby prawie 10 000 szkolonych interpretatorów snów

 

1 komentarz

  1. SENoje… i wszystko jasne ;)


Comments RSS TrackBack Identifier URI

Dodaj komentarz